ale w końcu uprosiłam moje dziecko,
żeby pożyczyła mi ją do zdjęć :)
"Minka" podoba mi się ze względu na jej ruchome kończyny, tylko nosek trochę za nisko przyszyłam, ale trudno działałam pod presją, a teraz nie ma mowy o żadnych poprawkach, bo pewna osóbka uznała by to za zbrodnie :D
A ta poza i minka odzwierciedla charakter właścicielki :) czyli
gadaj sobie, gadaj a ja i tak swoje wiem :)
"Minka" i "Zoe"
Z tym pluszakiem było sporo roboty, bo dożo małych elementów typu uszu, włosy, cienkie kończyny i oczywiście zawinięty ogon, ale udało się :)
A i oczywiście moje dziecko nienawidzi jakichkolwiek nitek, więc każda niteczka została rzetelnie przycięta aby czasem nie odstawała :) tak przynajmniej myślałam puki nie dałam córce maskotki, bo po 5 minutach szczegółowych oględzin 2 nitki znalazła, zgłosiła oczywiście reklamacje, ja od razu nitki przycięłam, ona jeszcze raz wnikliwie obejrzała pluszaka, nic nie znalazła i nawet mnie pochwaliła :D
Twoje prace zachwycają detalami, kolorem i dokładnością. Małpeczka piękna, więc się nie dziwię, iż córcia nie wypuszcza jej z rąk. Gratuluję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć jest cudooooooowna a te słodkie oczy:) Zazdroszczę talentu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam