Wiem, wiem w tym poście miały być uszyte wszystkie kucyki, ale ostre zapalenie gardła i temperatura powyżej 39 stopni wcale mi na to nie pozwoliły :(
Dziś temperatura puszcza jest tylko 37,8 :) i można rzec ze czuje się super bo nawet usiadłam dłużnej niż na wypicie herbaty :) :D nie przedłużając, postanowiłam pokazać ulubienice mojej córki, którą uszyłam dzień lub dwa przed poprzednim postem.
Oto Luna...
Tu dobrze widać nowy sposób robinia oczek, bo te haftowane ręcznie w mniejszym formacie bardzo krzywo zaczęły mi wychodzić ...
Niestety zła Luna uszyta jest z polaru, niestety bo ten mój się mechaci , ale moje dziecię i tak wcale się z nią nie rozstaje :) Każdy się dziwi dlaczego Ona najbardziej lubi tą postać z My Little Pony :) a ja mówię - "trafił swój na swego" :) mała chociaż słodko wygląda na zdjęciach ma ten swój charakterek... :D
Jak tylko, poczuje się lepiej i zbiorę siły dokończę koniki i pokarze całą rodzinkę :)