Makietę dzieciaki przygotowywały w październiku :)
wreszcie doczekała się publikacji :)
Ja jako wredny belfer nadzorowałam prace i trochę podpowiadałam :)
Jak zwykle mało czasu, a dużo pracy, wieczorem dzieciarnia popadała jak muchy :)
Tradycyjnie styropian i pudło po Whiskasie jako podstawa.
Postacie z modeliny lepione, potem do pieca :)
Makieta bez bohaterów, bo Ci jeszcze w piecu :)
Prawdziwy piach (to oczywiście pomysł mojego męża) przyklejony na wikol :) wygląda rewelacyjnie !!!
Nemeczek i reszta wkracza na plac :)
Bitwa o plac :)
Uważam, że dzieci wspaniale się spisały, ale wieczorem nie miały siły się ruszać :) takie 2 dni wytężonej pracy, to trochę za dużo jak dla nich :)
Jestem pod ogromnym wrażeniem! Gratuluje utalentowanej Rodzinki! Makieta - pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :D
UsuńNie byłabym w stanie zrobić choćby połowy z tego, co zrobiły Dzieci! Brawo!!!
OdpowiedzUsuńJa najbardziej dziwie się temu że wytrzymały tępo pracy :)
Usuń